"Wybierz sobie taką pracę, jaką lubisz, a nigdy nie będziesz zmęczony".
Chciałabym zaprezentować Wam kawałek mojej pracy, kawałek mojej duszy i mnóstwo serca, bo do tej pracy serce jest niezbędne :) Lubicie piękno? To najpiękniejsze z pięknego, zachwycające kolory, subtelne zapachy? To wszystko mają moje ukochane kwiaty, róże, konwalie, fiołki, gerberki, lilie, margerytki, storczyki,orchidee, piwonie, słoneczniki i wiele ..wiele innych.....kocham je wszystkie....Uwielbiam robić z nich malownicze bukiety, takie na różne okazje, te miłe i te bolesne. Kwiaciarnia to takie miejsce, gdzie często klienci przychodzą w takich bardzo emocjonalnych chwilach swojego życia, zaręczyny, ślub, narodziny dziecka, imieniny, urodziny, niestety w tych bolesnych również, gdy chcemy przeprosić, bo nabroiliśmy i wreszcie gdy musimy pożegnać bliska nam osobę. Nigdy żadne czekoladki, słodycze, wino nie zastąpią tego czaru jaki posiadają kwiaty. Ubodzy Ci, którzy tego nie rozumieją... Ale popatrzcie sami .... :)
Se bastassero le luci, gli abeti addobbati,
le vetrine adornate e fiocchi di neve a rendere sereno
il tuo Natale vestirei a festa ogni cosa per vederti felice almeno oggi.
Buon Natale.
I wish for you that all your Christmas wishes comes true! Merry Christmas!
Życzę Wam, aby wszystkie Wasze życzenia bożonarodzeniowe się spełniły! Wesołych Świąt Bożego narodzenia!
Zdrowych nam życzę po prostu Świąt
Niech się rozświetli miłością w nas
Każdy kąt, każdy dzień, każda noc
A w poświątecznej urodzie chwil
Niechby szczęśliwy już każdy był
Cały rok, nowy rok, dobry rok.
Boże Narodzenie to najbardziej rodzinne i radosne święta. Dom przepełniają cudowne zapachy, na myśl przychodzą tradycyjne potrawy przekazywane z pokolenia na pokolenie. Wieczór wigilijny- najbardziej uroczysty, wzruszający dzień w roku, przepełniony miłością, bliskością i ciepłem. Najważniejsze by spędzić ten czas z tymi, których kochamy i którzy nas kochają. Święta Bożego Narodzenia od zawsze niosą ze sobą ogromna radość. Dom wypełnia miłość, życzliwość, uśmiech, serdeczne rozmowy. Nikt się nie spieszy, nikt nie goni...... Czemu więc nasuwa mi się myśl, że kiedyś było inaczej? Czemu odnoszę wrażenie, że coraz mniej magii jest w tych świętach? Jakby coś w nas się popsuło, coś zniknęło, coś zapomniało....Moje wspomnienia Świąt to Mama, Tata, Brat, Dziadkowie....spotkania z rodziną.....to zapach pomarańczy....to wyczekiwanie na pierwszą gwiazdkę...podkradanie cukierków z choinki......opłatek....życzenia.....A może kiedyś wcale nie było inaczej?? tylko ja patrzyłam oczami dziecka??? Chciałabym aby w tym roku te święta były......były świętami....
To
moje pierwsze, samotne święta.....dziwne uczucie....życie jest pełne
niespodzianek, niby wszystko wiemy, wszystko mamy poukładane i nagle
wszystko się burzy. Tak
to już pewnie jest, że jedni ludzie znikają z naszego życia, innych
poznajemy, każdy coś wnosi w nasze życie. Co wnosi? Chyba w dużej mierze
zależy od nas samych. Jest
mi żle, bo za bardzo przywiązuję się do ludzi. Nie byłabym sobą, gdybym
oczywiście do tego wszystkiego nie zachorowała, więc leżę sobie chora i
mam czas na mnóstwo rozmyślań. Dlaczego tak jest??, że kiedy poczuję
się szczęśliwa, takim beztroskim szczęściem wszystko nagle tracę??? Nie
mam pojęcia jak to wszystko pozbierać, próbuję coś naprawiać, ale wtedy
sypie się jeszcze bardziej....Wszystkie piękne momenty życia pozostają
jedynie wspomnieniem. Tak naprawdę odnoszę wrażenie jakbym oglądała
film, w którym przypadło mi grać główną rolę, niby jestem ważna, ale
reżyser- Życie ma swój scenariusz. Jedyne co mogę zrobić to iść dalej,
bez względu na to jak mocno wieje wiatr, i z boku patrzeć jak jak wali
się mój świat, ten świat, który znałam do tej pory. Czuję się zle, nawet
bardzo zle....bo wiem, że nie zrobiłam nic złego. Ale miało być o Henryku, bo to on sprawił, że mój mocno melancholijny nastrój wrócił. Kto to jest Henryk? Otóż
na wiosnę wypadła z gniazdka mała sroczka, a może została wyrzucona
przez rodzeństwo, niestety nie miała szczęścia, złamała skrzydło,
wyglądało na to, że nie ma szans na przeżycie, ale dostawała jeść i
jakiś czas mieszkała w krzaczku przy mojej kwiaciarni. Moja pracownica
Ania, dziewczyna o pięknym sercu, mocno kochająca zwierzęta nadała
sroczce imię -Henryk. I tak Henryk sobie żył, aż któregoś dnia zniknął.
Minęło kilka miesięcy i nagle teraz , gdy już wydawało mi się, że ślad
po Henryku zaginął, on powrócił!!!!! Wrócił na święta!!!!! Nie
wiem, czy mój nastrój przedświąteczny jest nie najlepszy, bo jednak to
pierwsze, samotne święta, ale powrót Henryka wycisnął mi ogromne łzy, a
ze wzruszenia mam "gulę" w gardle. Chciałabym Go zatrzymać, ale wiem, że
tam ma swobodę, jest wolny, a ja mogę mu tylko ofiarować klatkę, nawet
jeśli byłaby złota , to jednak tylko klatka.I tak spędzimy wspólnie
święta, Henryk ukryty pod krzaczkiem w kwiaciarni, bo nigdy nie nauczył
się latać, ja ukryta w swej samotności w domu, Henryk ze złamanym
skrzydłem, ja ze złamanym sercem......... może dobrze, że święta są tylko raz do roku.........
Jutro mikołajki!!! Pamiętam, że kiedy byłam małą dziewczynką bardzo mocno wierzyłam w Świętego Mikołaja, ileż ja napisałam listów, ileż w nich było marzeń i wiary. Oczywiście 6 grudnia zaraz po przebudzeniu zaglądałam pod poduszkę :) Przyznam, że nigdy się nie zawiodłam :)Listy znikały a na ich miejsce pojawiały się cudowne i tak wyczekiwane prezenty.... Teraz jestem duża i wciąż chcę wierzyć w Świętego Mikołaja :) bo chyba warto wierzyć... Co mogę dostać w prezencie? Najbardziej chciałabym znów być tą małą dziewczynką, która z taką wiarą pisała listy. Znów tak mocno wierzyć, że w ten magiczny czas spełnią się wszystkie marzenia. Bo może warto zapomnieć o tym co wypada a co nie, oddać się magii Świąt , zapomnieć o dorosłym sobie... Odzyskać dar bycia beztroskim dzieckiem, które wierzy, że na Świecie nie ma zła... Ja postanowiłam dziś napisać list do Świętego Mikołaja, tego Mikołaja z moich dziecinnych lat......
Kochany Mikołaju,
wiesz, że nie zawsze byłam grzeczna, ale bardzo się starałam. Dobrze znów wierzyć, że spełnisz moje marzenia. Tym razem lista może być odrobinę inna niż poprzednio, ale i minęło wiele lat nim ostatnio do Ciebie napisałam. Cudów nie oczekuję, ale gdybyś mógł przynieś więcej spokoju, odrobinę nadziei, wiaderko szczęścia, wiarę w siebie i koniecznie zapał do walki z przeciwnościami losu /jak wiesz tych mi nigdy nie brakuje/. I jeśli jeszcze mogę o coś poprosić - daj moim najbliższym i przyjaciołom dużo zdrowia i uśmiechu, jak najmniej stresujących chwil a jak najwięcej radości i miłości. Jeśli jakieś okruszki zostaną nie zapominaj i o mnie :) I pozwól nam w ten magiczny czas odczuć takie emocje jakie przeżywałam wiele, wiele lat temu, gdy zaglądałam pod poduszkę i odpakowywałam pierwsze prezenty. I niech spełniają się te wszystkie piękne a składane z dobrego serca życzenia. A ten świąteczny czas niech płynie spokojnie i wzruszająco, bez tych niechcianych niespodzianek. Niech nikt ani nic nie zakłóci magii tych świąt.
Kochany Mikołaju..... teraz już wiesz czego chcę ......bardzo proszę postaraj się jak zwykle